Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Belorusio. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Belorusio. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 października 2014

Jam decidite

Antaŭ hieraŭ mi veturis al Vroclavo por subskribi dokumentoj pri mia forveturo. Ŝajnas, ke mi forveturas en sekva semajno. Mi samtempe ĝojas kaj iomete timas. Tio estos tuta jaro en alia lando. Kaj mi ne scias, kio atendos min ĉi tie, kiam mi revenos. Hieraŭ mi bakis nuksan kukon kaj preparis farĉitan kapsikon. Mi ankoraŭ ne diros, ke mi scipovas kuiri, tamen mi jam povas fari pli kaj pli. Hodiaŭ mi denove veturas al Vroclavo, sed nun por partopreni en Festivalo de Belorusa Sendependa Kulturo. Pasintjare ĝi okazis en mia laborejo kaj mi ankoraŭ loĝis en Vroclavo, do mi povis ĉeesti dum ĉiuj okazaĵoj. Ĉi-jare mi bedaŭrinde devis elekti tio, kio laŭ mi plej gravas, ĉar mi ne povas ĉiutage veturi. Mi elektis diskuton kun belorusaj politikistoj pri situacio de Belorusio post situacio en Ukrainio. Tio ŝajnas al mi ege interesa. Mi nur bedaŭras, ke mi ne povas partopreni ankaŭ aliaj eventoj - koncertoj kaj filmoj.

Przedwczoraj pojechałam do Wrocławia podpisać dokumenty w sprawie mojego wyjazdu. Jadę chyba w przyszłym tygodniu. Jednoczeście się cieszę i trochę boję. To będzie cały rok w innym kraju. I nie wiem, co będzie mnie czekało tutaj po powrocie. Wczoraj upiekłam tartę orzechową i zrobiłam nadziewaną paprykę. Jeszcze nie powiem, że umiem gotować, ale już mi mogę coraz więcej. Dzisiaj znowu jadę do Wrocławia, ale tym razem na Festiwal Niezależnej Kultury Białoruskiej. W tamtym roku odbywał się on u mnie w pracy i mieszkałam wtedy jeszcze we Wrocławiu, więc mogłam wziąć udział we wszystkich wydarzeniach. W tym roku niestety musiałam wybrać to, na czym najbardziej mi zależy, bo nie mogę codziennie dojeżdżać. Wybrałam dyskusję białoruskich opozycjonistów o sytuacji na Białorusi po wydarzeniach na Ukrainie. To wydaje mi się najciekawsze. Żałuje tylko, że nie mogę wziąć udziału we wszystkim - również w koncertach i pokazach filmowych.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Belorusio

Ĵus mi revenis el Belorusio. Mi havas multe da impresoj, kaj bona, kaj malbonaj. Bonaj estas ĉefe pri homoj kaj metiejo, malbonaj ĉefe pri registaro.  Nun mi ne havas tro da tempo, ĉar mi devas multajn aferojn prizorgi, ekzemple projekto por kiu mi veturis al Belorusio - ĝis morgaŭ mi devas sendi pretan planon de mia ideo. Mi devas ankaŭ finfine prepari programon de SES. Mi pensis, ke mi povos tiuj aferojn prizorgi en Belorusio, sed interreto tie preskaŭ ne estis, do mi ne povis normale labori. Interese, ke mi sukcese prelegis pri Esperanto por aliaj partoprenantoj de metiejo. Venis kelkdek homoj de Pollando, Ukrainio, Belorusio kaj Rusio. Mi penis paroli malrapide pole por ke ĉiuj povis min komprenis kaj se estis io nekomprenebla, tradukis min al rusa unu el niaj trejnistoj. Post prelego multaj homoj dankis al mi kaj diris, ke volas lerni aŭ vidante min, ekparolis al mi esperante. Tio estis tre agrabla. Mi nur bedaŭras, ke mia prelego estis dum lasta tago, ĉar se ĝi estus dum unua, eble dum tuta semajno mi povus instrui kelkajn homojn por ke ili vere komencu paroli Esperanton. Mi scivolemas, ĉu iu de ili komencos memlernadi la lingvon.

Właśnie wróciłam z Białorusi. Mam wiele wrażeń, i pozytywnych, i negatywnych. Dobre dotyczą głównie ludzi i warsztatów, złe tyczą się władzy. Nie mam teraz zbyt wiele czasu na szczegółowy opis, bo muszę nadrobić wiele zaległości, np. do jutra muszę wysłać plan mojego projektu. Muszę też przygotować program SES-u. Myślałam, że uda mi się to wszystko załatwić na Białorusi, ale internetu tam prawie nie było, więc nie mogłam normalnie pracować. Ciekawe, że z powodzeniem poprowadziłam zajęcia z esperanta dla innych uczestników warsztatów. Przyszło kilkadziesiąt osób z Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji. Starałam się mówić powoli po polsku tak, żeby wszyscy mnie zrozumieli, a jak coś było niejasne, to na rosyjski tłumaczył mnie jeden z naszych trenerów. Po zajęciach wiele osób mi dziękowało i mówiło, że chce się uczyć albo widząc mnie, zaczynali do mnie mówić zdania, których się nauczyli. To było bardzo miłe. Żałuję tylko, że mój wykład był ostatniego dnia, bo może gdyby odbył się pierwszego, może udałoby mi się w ciągu całego tygodnia nauczyć parę osób tak, żeby mogli naprawdę zacząć rozmawiać po esperancku. Jestem ciekawa, czy ktoś z nich zacznie się uczyć języka.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Litova pomkuko

Matene mi telefonis al oficejo, kiu prizorgas mian vizon, ĉar mi pensis, ke mi hodiaŭ devos veturi Vroclaven por preni vizon kaj pasporton. Sed surprize evidentiĝis, ke mi ĝin ankoraŭ ne havas, ĉar konsulo decidis, ke oni donos al mi vizon laŭ standarda tempo kaj redonos al mi parto de mono, kiun mi pagis kontraŭ pli rapida tempo. Sed pro unika situacio, pro tio, ke mi havas invitos el belorusa organizo, ke ĵaŭde estos festo en Pollando ktp. oni faros tion iom pli rapide ol normale. Mi ĝojas, ke mi ricevos vizon ĝustatempe kaj oni redonos mian monon. Al Vroclavo mi devos veturi merkrede.
Poste mi iris al vendejo kaj survoje mi ekvidis reklamon de konditorejo, kie estis skribite, ke ili rekomendas kafon, glaciaĵon, kukon kun fragoj kaj litovan pomkukon. Kompreneble mi tre ekinteresiĝis pri tiu lasta, interesas min preskaŭ ĉio, kio estas litova:) Mi manĝis kelkfoje pomkukon en Vilno, sed ĝi estis pli malpli sama kiel tiu en Pollando kaj ŝajne en multaj aliaj landoj - unu tavolo de kuko, unu de pomoj kaj supre denove tavolo de kuko. Mi eniris konditorejon kaj serĉis tiun interesan litovan pomkukon. Kaj evidentiĝis, ke ĝi fakte aspektas iomete aliel. Ĝi estis ĉefe kakaa. Mi ne pensis longe kaj aĉetis peceton. Hejme mi rigardis ĝin iom pli detale kaj manĝis. Unua rimarko - nomo pomkuko estas troa:) Estis nur kelkaj pecetoj de pomoj supre kaj ene estis normala kuko. Sed mi serĉis recepton por litova pomkuko interrete kaj mi trovis, ke normale ĝi ankaŭ ene devas havi pomojn kaj estas iomete alia. Do eble iam mi provos ĝin baki. Ĉar tiu kuko, kiun mi aĉetis, ne estas bona, tro malseka por mi. Jen kiel ĝi aspektas:
Rano zadzwoniłam do biura pośrednictwa wizowego, bo myślałam, że moja wiza jest do odbioru już od piątku i będę mogła dzisiaj odzyskać paszport. Ale niespodziewanie okazało się, że jeszcze jej nie ma, bo konsul zdecydował, że wyda mi ją w zwykłym trybie i odda mi pieniądze, które zapłaciłam za tryb ekspresowy. Ale też ze względu na nietypową sytuację, że mam zaproszenie od białoruskiej organizacji, że w czwartek będzie w Polsce święto itp., w drodze wyjątku dadzą mi wizę szybciej niż zwykle, tak żebym zdążyła ją dostać przed wyjazdem. Cieszę się, że dostanę wizę na czas i oddadzą mi kasę. Do Wrocławia będę musiała jechać w środę.
Później przeszłam się do sklepu i po drodze zauważyłam reklamę cukierni, która głosiła, że zapraszają na kawę, lody, ciasto z truskawkami i litewski jabłecznik. Oczywiście zainteresowałam się tym ostatnim, bo interesuje mnie prawie wszystko, co litewskie:) Jadłam jabłecznik kilka razy w Wilnie, ale właściwie niczym się on nie różnił od tego w Polsce czy innych krajach - warstwa ciasta, warstwa jabłek i kolejna warstwa ciasta na wierzchu. Weszłam do cukierni w poszukiwaniu litewskiego jabłecznika. I okazało się, że rzeczywiście wygląda on trochę inaczej. Przede wszystkim jest głównie kakaowy. Długo się nie namyślałam i kupiłam kawałek na spróbowanie. W domu przyjrzałam mu się dokładniej i zjadłam. Pierwsze wrażenie - nazwa jabłecznik jest zdecydowanie na wyrost:) Z jabłkami to ciasto ma niewiele wspólnego, tylko cieniutkie kawałki położone na powierzchni, a w środku normalne kakaowe ciasto. Ale poszukałam przepisu w internecie i znalazłam, tylko że pisali tam, że to ciasto normalnie też w środku powinno mieć kawałki jabłek i powinno być trochę inne. Może kiedyś spróbuję je upiec. Bo to ciasto, które kupiłam, nie jest jakieś super, za suche jak dla mnie. A na zdjęciu powyżej widać, jak wyglądało.

niedziela, 15 czerwca 2014

Ekzercado de imago

Kiel mi jam skribis, mi ĉi-semajne komencis praktikon en fondaĵo en Vilno, kiu okupiĝas pri homaj rajtoj ktp. Mi korektas iliajn artikolojn. Kaj hodiaŭ en unu el artikoloj mi legis, ke hodiaŭ ĝis noktomezo eblas sendi rakonton al internacia literatura konkurso por junularo. Temo estas lingvo de malamo kaj kiel batali kontraŭ ĝi. Mi havis nur kelkajn horojn por elpensi ĉion kaj skribi, sed mi sukcesis. Bonŝance eblis skribi pole, poste ili mem tion tradukos al angla, se estos sufiĉe bona kaj iros al sekva parto de konkurso. Mi ne kredas, ke mi gajnos, sed tio estis interesa eksperimento, provi verki kaj finskribi rakonton dum kelkaj horoj. Ekzercado de imago ĉiam bonas.
Kaj morgaŭ espereble mi ricevos mian vizon finfine:) Mi planas veturi al Belorusio unu tago antaŭ metiejo kaj mi jam havas lokon por tranokti. Ni tranoktos ĉe belorusoj, konatoj de koramiko de mia amiko. Sonas iom komplike:) Sed tiu knabino jam skribis al ni kaj ŝajnas esti normala, ŝi promesis, ke montros al ni Minskon kaj helpos kun ĉio alia. Do mi ne tro devas zorgi, bonege:) Kaj sekva bona novaĵo estas, ke hazarde mia aŭtobuso al Minsko veturas tra Vilno! Bedaŭrinde ni restos tie nur 40 minutoj je la sesa matene, do tro mallonge.

Jak już pisałam, w tym tygodniu zaczęłam praktykę w fundacji w Wilnie, która zajmuje się prawami człowieka itp. Robię im korektę artykułów. A dzisiaj w jednym z nich przeczytałam, że do północy można wysłać opowiadanie na międzynarodowy konkurs literacki dla młodzieży. Tematem jest mowa nienawiści i to jak z nią walczyć. Miałam tylko kilka godzin na wymyślenie wszystkiego i napisanie, ale udało się. Na szczęście można było pisać po polsku, później sami przetłumaczą na angielski, jeśli będzie taka potrzeba i przejdzie do następnego etapu. Nie wierzę, że wygram, ale to był ciekawy eksperyment, spróbować coś stworzyć w kilka godzin. Ćwiczenie wyobraźni zawsze się przydaje.
A jutro mam nadzieję, że wreszcie dostanę moją wizę:) Planuję jechać na Białoruś dzień przed warsztatami i mam już załatwiony nocleg. Będziemy spać u Białorusinów, znajomych chłopaka mojej koleżanki. Brzmi skomplikowanie:) Ale ta dziewczyna już do nas pisała i wydaje się być całkiem fajna, obiecała, że pokaże nam Mińsk i ze wszystkim pomoże. Więc nie muszę za bardzo o nic martwić, świetnie:) A kolejna dobra wiadomość to niespodziewana wizyta na Litwie, bo okazało się, że mój autobus do Mińska jedzie przez Wilno! Niestety będziemy tam tylko przez 40 minut o szóstej rano, więc zdecydowanie za krótko.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Mi malamas vizojn

Sabate mi ricevis finfine inviton el organizo en Belorusio, dimanĉe mi nenion povis fari kaj hodiaŭ mi veturis al Vroclavo. Tie mi vizitis oficejon, kiu helpas ricevi vizon de diversaj landoj. Sed fakte ili ne tro helpis, ĉar virino diris, ke ŝi ne certas, ĉu sufiĉos tempo antaŭ mia forveturo, ĉar tio estos tro riske uzi normalan modon kaj la plej bone, se mi krompagos kaj uzos rapidan modon. Mi ne volis riski kaj bedaŭrinde mi krompagis. Morgaŭ mi devas iri al laboroficejo, sed se mi ne estus devigita resti tie, mi povus mem veturi al belorusa konsulejo en Varsovio aŭ Bjalistoko. Ŝajnas, ke estus pli ĉipe kaj pli interese. Kvankam mi pagis tiel multe da mono, mi timas, ke mi povas ne ricevi vizon, ĉar por belorusa landestro mi estas senlaborulino kaj maljuna fraŭlino el putrita okcidento. Mi ne havis ankaŭ adreson, kie mi loĝos en Belorusio. Kaj virino en oficejo diris, ke konsulo estas tre preciza kaj eĉ eblas, ke oni min vokos al konsulejo en Varsovio por ke mi klarigu iujn informojn kaj respondu demandojn de konsulo. Do krom tio, ke mi pagis tiel multe, eblas, ke mi tamen devos veturi mem al Varsovio. Tute sensence. Des pli, ke eĉ se mi veturos kaj klarigos, oni plu povas decidi, ke mi vizon ne ricevos. Kiel mi malamas vizojn. En mia ideala mondo vizoj ne ekzistas.

W sobotę dotarło do mnie wreszcie zaproszenie z organizacji na Białorusi, w niedzielę nic nie mogłam załatwić, a dzisiaj pojechałam do Wrocławia. Poszłam tam do biura pośrednictwa wizowego. Ale właściwie niewiele mi tam pomogli, bo babka powiedziała, że nie jest pewna, czy zdążę otrzymać wizę przed wyjazdem, bo to zbyt ryzykowne korzystać z trybu standardowego (chociaż kombinowała nawet z jakimiś przesyłkami konduktorskimi itp.) i najlepiej jeśli dopłacę i użyję trybu ekspresowego. Wolałam nie ryzykować i niestety dopłaciłam. Jutro muszę iść do pośredniaka, ale jeśli nie byłabym zmuszona tu zostać, to sama bym pojechała do konsulatu w Warszawie albo Białymstoku. Zdaje mi się, że byłoby taniej i ciekawiej. Chociaż zapłaciłam tyle kasy, boję się, że i tak tej wizy nie dostanę, bo dla Baćki jestem bezrobotną starą panną ze zgniłego zachodu. Nie miałam też adresu, gdzie będę mieszkać na Białorusi. A babka w biurze powiedziała, że konsul jest bardzo skrupulatna i możliwe, że wezwą mnie jeszcze na wyjaśnienia do konsulatu do Warszawy. Czyli mimo, że zapłaciłam tyle forsy, możliwe, że i tak będę musiała sama jechać do stolicy. Zupełnie bez sensu. Tym bardziej, że nawet jeśli pojadę i wyjaśnię, tak czy siak mogą mi wizy nie dać. Jak ja nienawidzę wiz. W moim idealnym świecie wizy nie istnieją.

czwartek, 5 czerwca 2014

Praktiko preskaŭ en Vilno

Laste mi havas ne tro bonan humoron. Pro diversaj kialoj. Mi atendas formalan inviton al Belorusio, sed mi ĝin ankoraŭ ne ricevis, do mi ne povas fari belorusan vizon. Mi timas, ke restos tro malmulte da tempo por tio. Mi eksciis ankaŭ pri io bona por aliaj homoj, sed ne tro bona por mi. Do mi ĝojas, sed samtempe mi scias, ke baldaŭ komenciĝos sekvaj problemoj.
Sekvan lundon mi komencos praktikon en organizo el Vilno. Jes, en tiu amata de mi urbo. Sed ĝi estos interreta kaj senpaga, do fakte ne estas tro multaj kialoj por ĝoji:) Nu, eblas prakti ankaŭ en Vilno per diversaj eŭropaj programoj, mi tamen nun preferas resti en mia urbo, ĉar mi volas realigi mian projekton. Kvankam nun mi havos iom malpli energio por ĝi, ĉar ĉirkaŭaĵo kutime ne apogas min, ili dubas, ĉu ĝi estos sukceso aŭ primokas ĝin. Tio ne helpas.
Sabate ŝajnas, ke mi veturos al renkontiĝo de blogistoj. Mi ne tro emas, ĉar mi devos sufiĉe frue vekiĝi por trajno, poste atendi aŭtobuson kaj mi neniun konas tie, tamen eble ŝanco ne ripetiĝos, do mi volas ĝin uzi. Eble estos interese:)

Ostatnio mam nie najlepszy humor. Z różnych powodów. Czekam na oficjalne zaproszenie na Białoruś, ale jeszcze ni przyszło, więc nie mogę wyrobić sobie białoruskiej wizy. Boję się, że nie zdążę. Dowiedziałam się też o czymś dobrym dla innych ludzi, ale dla mnie niekoniecznie. Cieszę się, ale jednocześnie wiem, że to może być źródło kolejnych problemów.
Od poniedziałku zaczynam praktykę w organizacji pozarządowej z Wilna. Tak, z tego mojego ukochanego miasta. Ale to będzie praktyka zdalna i bezpłatna, więc nie ma się za bardzo z czego cieszyć:) No, można ją zrobić też naprawdę w Wilnie w ramach różnych europejskich programów, ale wolę teraz zostać w moim mieście, bo chcę zrealizować mój projekt. Chociaż mam już dla niego trochę mniej energii, bo otoczenie niezbyt mnie wspiera, wątpią, czy to się powiedzie i czy w ogóle ma sens albo pokpiwają sobie. To nie pomaga.
W sobotę jadę prawdopodobnie na spotkanie blogerów. Nie do końca mam ochotę, bo będę musiała w miarę wcześnie wstać na pociąg, później czekać na autobus i nikogo tam nie znam, ale może szansa się nigdy więcej nie powtórzy, więc chcę ją wykorzystać. Może będzie ciekawie:)

czwartek, 8 maja 2014

Tatariv

Mi ĵus revenis el Ukrainio. Ni loĝis en montara vilaĝo Tatariv. Estis bonege, etoso etis mojosa kaj mi ekkonis bonajn interesajn homojn. Mi preparis ankaŭ propran projekton, kiun bonŝance mi baldaŭ realigos. Mi havas multe da impresojn, sed mi ne scias, de kio komenci. Unue - almenaŭ okcidenta Ukrainio estas trankvila kaj belega. Sed situacio ne estas normala, mi ekkonis multe da ukrainoj kaj ili rakontis, ke ili volontulis ĉe Majdano en Kievo, ke iliaj amikoj mortis ktp. Tio ne estas normala, des pli, ke ili ĉefe estas pli junaj ol mi. Estis unu beloruso, kiu estas opozicia ĵurnalisto kaj li estis kontraŭ tio en malliberejo. Estis ankaŭ unu knabo el Krimeo - li ne tro volis paroli pri nuna situacio, sed dum unu tago li decidis ion diri kaj mi devis tion traduki al aliaj poloj, ĉar ili ne komprenis rusan. Por mi tio estis tre stranga kaj grava momento.
Ĝis 20 de majo mi devas prepari kaj sendi mian projekton, se ĝi ekplaĉos al ĵurio, mi veturos al sekva parto, kiu okazos en Belorusio aŭ denove en Ukrainio. Ĉio iomete komplikiĝis, ĉar hieraŭ ankoraŭ en Ukrainio, telefonis al mi unu firmao, kiu invitis min al sekva interparolo. Morgaŭ mi veturas al Vroclavo kaj mi ekvidos, ĉu mi gajnos tiun laboron.

Właśnie wróciłam z Ukrainy. Mieszkaliśmy w Tatarowie, górskiej wiosce w Karpatach. Było wspaniale, atmosfera była świetna i poznałam dobrych interesujących ludzi. Przygotowałam też własny projekt, który mam nadzieję niedługo zrealizować. Mam wiele wrażeń, ale nie wiem od czego zacząć. Po pierwsze - przynajmniej zachodnia Ukraina jest spokojna i piękna. Ale sytuacja nie jest do końca normalna, poznałam wielu Ukraińców i opowiadali, że byli wolontariuszami na Majdanie w Kijowie, że umarli tam ich przyjaciele itp. To nie jest normalne, tym bardziej, że większość z nich była ode mnie młodsza. Był jeden Białorusin, który jest opozycyjnym dziennikarzem i siedział za to w więzieniu. Był też jeden chłopak z Krymu - nie bardzo chciał opowiadać o obecnej sytuacji, ale podczas jednej z dyskusji zabrał głos i musiałam jego wypowiedź tłumaczyć dla pozostałych Polaków, którzy nie rozumieli rosyjskiego. Był to dla mnie bardzo dziwny i ważny moment.
Do 20 maja muszę przygotować i wysłać mój projekt, jeśli spodoba się komisji, pojadę na następny etap, który odbędzie się na Białorusi lub znowu na Ukrainie. Wszystko trochę się pokomplikowało, bo wczoraj, jeszcze na Ukrainie, zadzwoniła do mnie firma w sprawie pracy, zaprosili mnie na rozmowę. Jutro jadę do Wrocławia i zobaczę, czy dostanę tę pracę.

sobota, 23 listopada 2013

Festivalo de belorusa kulturo

Dum lastaj tagoj mi partoprenis Festivalon de Sendependa Belorusa Kulturo. Okazis renkontiĝoj de opoziciaj politikistoj kaj verkistoj. Koncertis Lavon Volski, fama belorusa muzikisto. Temoj estis diversaj, lingvo, historio, literaturo, situacio de pola minoritato en Belorusio ktp.
Ne ĉiam estis dolĉe. Unu el partoprenantoj diris, ke dum lia infanĝo polaj partizanoj venis al lia vilaĝo, demandis kie estas instruistino de belorusa lingvo kaj mortigis ŝin kun tuta familio. Ŝokis min tio, ĉar kutime ni opinias, ke polaj partizanoj dum dua mondmilito estis herooj. Kaj mi vidas nenion heroan en mortigado de nearmitaj, senkulpaj homoj.
Ni spektis ankaŭ filmon pri belorusaj opoziciistoj. Post projekcio evidentiĝis, ke en ĉambro ĉeestas patro de viro pri kiu estis filmo (ne ĉiuj faktoj kongruas, tio ne estis dokumento, veraj okazaĵoj nur inspiris scenarion). Li diris, ke vero estis tia, ke li aŭdis per telefono, kiam batis lian filon en armea malsanulejo. Kaj ke aktoroj post tiu filmo havis problemojn en Belorusio.
Estis malfacilaj momentoj. Aliflanke mi ĝojas, ke mi vivas en lando, en kiu povas okazi similaj renkontiĝoj kaj ni povas libere paroli pri tiaj aferoj. En Belorusio tio ne eblas. Mi esperas, ke situacio kiel eble plej rapide ŝanĝiĝos kaj belorusoj ankaŭ vivos en normala, demokratia lando sen perforto kaj malliberigado de kontraŭregistaraj homoj.

Ostatnio wzięłam udział w Festiwalu Niezależnej Kultury Białoruskiej. Odbyły się spotkania z opozycyjnymi działaczami i twórcami. Wystąpił Lavon Volski, znany białoruski muzyk. Tematy były różne, język, historia, literatura, sytuacja mniejszości polskiej na Białorusi itp.
Nie zawsze było miło i słodko. Jeden z uczestników powiedział, że pamięta z dzieciństwa jak do jego wioski przyszli polscy partyzanci, zapytali gdzie jest nauczycielka języka białoruskiego i później ją zastrzelili z całą rodziną. Zszokowało mnie to, bo zwykle przedstawia się żołnierzy AK jako bohaterów. Nie widzę nic heroicznego w mordowaniu nieuzbrojonych, niewinnych ludzi.
Oglądaliśmy też film "Żywie Biełaruś!". Po projekcji okazało się, że na sali znajduje się ojciec mężczyzny, którego losy przedstawia film (oczywiście nie jest to dokument, więc wiele faktów jest zmienionych, prawdziwe wydarzenia tylko zainspirowały scenariusz). Powiedział on, że prawda była taka, że słyszał przez telefon, jak biją jego syna w szpitalu wojskowym. I że aktorzy mieli po tym filmie problemy na Białorusi.
Były trudne momenty. Z drugiej strony cieszę się, że żyję w kraju, w którym mogą odbywać się podobne spotkania i możemy swobodnie rozmawiać o takich sprawach. W Białorusi jest to niemożliwe. Mam nadzieję, że sytuacja jak najszybciej ulegnie zmianie i Białorusini też będą żyć w normalnym, demokratycznym kraju bez przemocy i aresztowań działaczy antyrządowych.