środa, 21 listopada 2012

Skarlata rozo

Bone, ke hodiaŭ mi komencis lecionojn je 12:00, do mi venkis matenan batalon kaj ĉeestis prelegon. Antaŭ prelego mi ricevis bongustan donacon el Vilno. Poste mi ne laboris, sed tamen mi vizitis laborejon por partopreni spektaklon kaj por festi naskiĝtagon de kunlaborantino. Mi aĉetis por ŝi skarlatan rozon (en unu el kantoj de spektaklo aktoro kantas pri miliono de skarlataj rozoj). Ŝi bakis por ĉiuj kukon.
Mi longe ne estis hejme. Malpuraj vestaĵoj atendas lavmaŝinon. Verŝajne ĉi semajne mi ankaŭ ne vizitos hejmon, ĉar mi volontulos ĉe festivalo de filmoj. Eble mi ion elpensos.
Dobrze, że dzisiaj miałam zajęcia na 12:00, więc wygrałam poranną bitwę i przyszłam na wykład. Przed wykładem dostałam smaczny prezent z Wilna. Później nie pracowałam, ale odwiedziłam jednak pracę, żeby zobaczyć spektakl i świętować urodziny koleżanki z pracy. Kupiłam dla niej szkarłatną różę (w jednej z piosenek spektaklu aktor śpiewa o milionie szkarłatnych róż). Ona upiekła dla wszystkich ciasto.
Długo nie byłam w domu. Brudne ubrania czekają na pralkę. Prawdopodobnie w tym tygodniu też go nie odwiedzę, bo zgłosiłam się na wolontariat na festiwalu filmów. Może coś wymyślę.

wtorek, 20 listopada 2012

Matena batalo

Studado jam tedas min. Lecionoj kaj prelegoj kutime ne estas interesaj kaj utilaj. Mi preskaŭ ĉiam matene devas batali kun mi mem por vekiĝi kaj iri al universitato. Hodiaŭ mi preskaŭ venkis, ĉar mi vizitis ĉiujn lecionojn krom unua je 8:30 (mi jam vizitis ĝin en pasinta jaro). Dum pasintaj jaroj mi povis diri al mi mem, ke mi almenaŭ renkontiĝos kun amikoj. Sed nun mi ne konas homoj el miaj grupoj kaj mi restas sola. Mi havas pli multe da tempo por legi librojn, sed tamen mi sentas min iomete strange inter novaj gekunstudentoj.
Se temas pri mia psika stato, mi plu balancadas ĉe rando. Ekzemple hieraŭ mi aŭdis matene en laborejo tre ridindan historion kaj revenante hejmen mi plu ridetis surstrate. Eĉ hodiaŭ, kiam mi tion historion imagas, mi plu ridetas. Sed poste vespere mi estis trista sen klara kialo. Tiu balancado jam lacigas min. Mi sopiras al ekvilibro.
Studiowanie już mnie nudzi. Zajęcia i wykłady zwykle nie są interesujące i przydatne. Prawie zawsze rano muszę staczać walkę sama ze sobą, żeby wstać i iść na uczelnię. Dzisiaj prawie wygrałam, bo byłam na wszystkich zajęciach prócz tych pierwszych o 8:30 (chodziłam na nie już w zeszłym roku). W ubiegłych latach mogłam sobie powiedzieć, że chociaż spotkam się ze znajomymi. Ale teraz nie znam ludzi z moich grup i zostaję sama. Mam więcej czasu na czytanie książek, ale czuję się jednak trochę dziwnie między tymi nowymi ludźmi z roku.
Jeśli chodzi o mój stan psychiczny, dalej balansuję na krawędzi. Np. wczoraj usłyszałam rano w pracy bardzo śmieszną historię i wracając do domu śmiałam się sama do siebie na ulicy. Nawet dzisiaj, kiedy sobie tę historię wyobrażam, dalej się uśmiecham. Ale później wieczorem byłam smutna bez wyraźnego powodu. To balansowanie już mnie męczy. Tęsknię za równowagą.

niedziela, 18 listopada 2012

Olomouc

Tri tagoj mi estis en ĉeĥa Olomouc. Urbo plaĉas al mi. Ĝi estas tre bela, mi ŝatis promeni laŭ malnovaj stratetoj. En trankvilo mi povis ripozi iomete, ne plu pensi pri atendantaj problemoj. Kun amikinoj ni multe ŝercis kaj pasigis agrablan tempon. Eĉ trajnoj estis sufiĉe mojosaj, nur unu en Pollando malfruiĝis, sed ni tamen kaptis sekvan, do ĉio estis en ordo. En Olomouc mi trovis unu esperantan nomon:
Hodiaŭ kaj morgaŭ mi iras al laborejo, mi havis longan paŭzon, preskaŭ du semajnoj. Mi devis ankaŭ skribi ion por lekciono ĉe universitato, sed mi ne havas libron, do mi devas ion elpensi.
Trzy dni byłam w czeskim Ołomuńcu. Miasto podoba mi się. Jest bardzo ładne, lubiłam spacerować wzdłuż starych uliczek. W spokoju mogłam trochę odpocząć, nie myśleć o czekających problemach. Z przyjaciółkami dużo żartowałyśmy i miło spędziłyśmy czas. Nawet pociągi były dość fajne, tylko jeden w Polsce się spóźnił, ale i tak złapałyśmy kolejny, więc wszystko było w porządku.
Dzisiaj i jutro idę do pracy, miałam długą przerwę, prawie dwa tygodnie. Muszę też napisać coś na zajęcia na uniwersytecie, ale nie mam książki, więc muszę coś wymyślić.

środa, 14 listopada 2012

Al Ĉeĥio!

Matene mi forveturas al Ĉeĥio por viziti amikinon. Ŝi nun studas tie. Espereble mi revenos sabate, se mi denove ne havos aventuroj kun polaj trajnoj. Fritita fromaĝo kaj kofolao atendas min. Ĝis!

Rano wyjeżdżam do Czech, by odwiedzić koleżankę. Ona tam teraz studiuje. Mam nadzieję, że wrócę w sobotę, jeśli nie będę miała znowu przygód z polskimi pociągami. Smażony ser i kofola czekają na mnie. Na razie!

niedziela, 11 listopada 2012

100 km dum 9 horoj

Ĉeĥion mi ne vizitis, ni restis en Pollando, sed estis bone kaj amuze. Reen ni veturis 9 horoj! (kaj tio estas nur iomete pli ol 100 km) kaj dumvoje nia ŝoforo kelkfoje nin suprizis. Historio estas longa kaj mi nun estas tre laca kaj dormema, ĉar mi preskaŭ tutan nokton ne dormis. Bonege, ke mi povis renkontiĝi kun amikino el Anglio. Kaj mi povis denove eksenti skoltan etoson, ĉar en loko kie ni dormis estis multe da skoltoj.
Czech nie odwiedziłam, zostaliśmy w Polsce, ale było fajnie i ciekawie. Z powrotem jechaliśmy 9 godzin! (a to było tylko trochę ponad 100 km) i po drodze nasz kierowca kilkakrotnie nas zaskoczył. Opowieść jest długa, a jestem bardzo zmęczona i śpiąca, bo prawie całą noc nie spałam. Wspaniale, że mogłam spotkać się z przyjaciółką z Anglii. I że mogłam znowu poczuć harcerski klimat, bo w miejscu naszego noclegu było wielu harcerzy.

piątek, 9 listopada 2012

Blusa koncerto

Kvankam mi hieraŭ ne laboris, mi vizitis mian laborejon kaj partoprenis blusan koncerton. Mi ne konis antaŭe tiun grupon, sed ili ludis sufiĉe mojose. Poste estis dua koncerto, sed min kaptis kapdoloro kaj mi eliris.
Morgaŭ verŝajne mi veturos al dutagan ekskurso kun amikoj. Mi ilin ne vidis ekde eble 2-3 jaroj, ĉar ili loĝas en Anglio. Ni eble vizitos Ĉeĥion. Mi esperas, ke trajnoj ne malfruiĝos kiel lastatempe ĝis Varsovio:)
Mi aliĝis kiel volontulino al festivalo de filmoj pri vojaĝoj. Ĝi okazos semajnfine post du semajnoj.
Ĵus mi eksciis, ke nefroj de mia hundo malbone funkcias. Mi ne konas detalojn. Li devas preni antibiotikon kaj ŝanĝi furaĝon.
Chociaż wczoraj nie pracowałam, odwiedziłam miejsce pracy i wzięłam udział w koncercie bluesowym. Wcześniej nie znałam tego zespołu, ale grali całkiem fajnie. Później był drugi koncert, ale złapał mnie ból głowy i wyszłam.
Jutro prawdopodobnie jadę na dwudniową wycieczkę z przyjaciółmi. Może odwiedzimy Czechy. Mam nadzieję, że pociągi nie spóźnią się jak ostatnio do Warszawy:)
Zgłosiłam się jako wolontariuszka na festiwal filmów podróżniczych. Odbędzie się on w weekend za 2 tygodnie.
Właśnie się dowiedziałam, że mój pies ma niewydolność nerek. Nie znam szczegółów. Musi brać antybiotyk i zmienić karmę.

wtorek, 6 listopada 2012

Malsano de mia hundo

Dum lastaj tagoj mi iomete pigris kaj nenion skribis ĉi tie. Dua kialo krom pigreco estas tohuvabohuo en mia kapo, ĉar mi denove havas multe da strangaj pensoj. Mi volas ripozi kaj reakiri psikan ekvilibron. Pro tio mi malpli ofte laboras en tiu ĉi monato. Povus helpi longa, malproksima vojaĝo. Sed aliflanke tio estus nur fuĝo de problemoj. Mi devas resti ĉi tie kaj iel solvi ĉiujn malfacilajn situaciojn.
Mia patrino jam ne plu estas en malsanulejo, hieraŭ ŝi revenis al laborejo. Sed mia hundo estas serioze malsana. Frato vizitis kun li veterinaron. Oni ankoraŭ ne scias, kio okazas kun li. Eble tio estas hepato. Verŝajne li havas ankaŭ tumoro de lieno. Li havas ŝvelitan ventron kaj li ofte anhelas sen videbla kialo. Mi timas, ĉu li resaniĝos. Mi tre, tre lin amas. Kaj mi eĉ ne povas imagi, ke li ne plu vivos. Li ĉiam bonvenas min, kiam mi revenas hejmen. Mi esperas, ke medikamentoj helpos kaj li ankoraŭ multaj jaroj vivos kun ni. Hundo estas nia familiano.
Miałam lenia przez ostatnie kilka dni i nic tutaj nie napisałam. Drugą przyczyną prócz lenistwa jest zamęt w mojej głowie, bo znowu mam dużo dziwnych myśli. Chcę odpocząć i odzyskać psychiczną równowagę. Z tego powodu mniej pracuję w tym miesiącu. Mogłaby pomóc długa, daleka podróż. Ale z drugiej strony byłoby to tylko ucieczką od problemów. Muszę zostać na miejscu i jakoś rozwiązać wszystkie trudne sytuacje.
Moja mama już wyszła ze szpitala, wczoraj wróciła do pracy. Ale mój pies jest poważnie chory. Brat był z nim u weterynarza. Jeszcze nie wiadomo, co się z nim dzieje. Może to wątroba. Prawdopodobnie ma też guza na śledzionie. Ma spuchnięty brzuch i często dyszy bez widocznego powodu. Boję się, czy wyzdrowieje. Bardzo, bardzo go kocham. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, że nie żyje. Zawsze wita mnie, gdy wracam do domu. Mam nadzieję, że leki pomogą i będzie żył z nami jeszcze długie lata. Pies jest członkiem naszej rodziny.