piątek, 18 stycznia 2013

"Hobito: La neatendita vojaĝo"

Ĵus mi revenis el kinejo, kie mi spektis kun amikino filmon 'Hobito". Ĝi plaĉis al ni. Sed bedaŭrinde nun mi devas longe atendi sekvajn partojn. Ni spektis 3D-version. Iomete malhelpas al mi tiuj okulvitrojn, ĉar normalajn mi ne bezonas, do mi ne estas alkutimiĝita, ke mi havas ion sur nazo. Alia afero estas Nov-Zelando. Tiu lando estas belega! Mi certe devas iam ĝin viziti. Ĉiuj tiuj montoj, kampoj, kavernoj kaj kompreneble Provinco. Amuze devas esti en vilaĝo de hobitoj kaj per unu momento eksenti kiel ili. Mi jam antaŭe volis veturi al Nov-Zelando, nun eĉ pli revas pri tio.
Morgaŭ matene mi revenas hejmen, do mi finfine povos preni miajn kapaŭskultilojn. Certe mia kunloĝanto kaj najbaroj estos dankaj:) Ili jam ne devos aŭskulti muzikon en strangaj lingvoj (aŭ Stas Davidov el "This is horosho" ĉe ViTubo, lastatempe mi ofte spektas tiun programon por refreŝigi mian rusan lingvon).
Właśnie wróciłam z kina, gdzie oglądałam z przyjaciółką film "Hobbit". Podobało nam się. Ale niestety muszę teraz długo czekać na kolejne części. Oglądałyśmy wersję 3D. Trochę przeszkadzają mi te okulary, bo normalnych nie potrzebuję, więc nie jestem przyzwyczajona, że mam coś na nosie. Inna sprawa to Nowa Zelandia. Ten kraj jest przepiękny! Zdecydowanie muszę go kiedyś odwiedzić. Te wszystkie góry, łąki, jaskinie i oczywiście Shire. Znaleźć się w wiosce hobbitów i przez chwilę poczuć jak one - to musi być niesamowite uczucie. Już wcześniej chciałam pojechać do Nowej Zelandii, a teraz jeszcze bardziej o tym marzę.
Jutro rano wracam do domu, więc wreszcie będę mogła zabrać moje słuchawki. Pewnie współlokator i sąsiedzi będą wdzięczni:) Już nie będa musieli słuchać muzyki w dziwnych językach (albo Stasa Dawidowa z "This is horosho" na Youtube, ostatnio często oglądam ten program, żeby sobie odświeżyć rosyjski).

2 komentarze: