wtorek, 22 kwietnia 2014

Laboreblecoj kaj malsukcesa grimpado

Antaŭ momento mi revenis el interparolo kun mia ebla estonta ĉefo. Li testis min kaj demandis strangajn demandojn pri geografio, matematiko ktp. ŝajne por kontroli ĉu mi estas inteligenta homo:) Espereble mi trapasis ekzamenon kaj maje post mia reveno el Ukrainio mi devas iri tien denove, eble mi povas labori tien. Fakte tio estas laboro de miaj deziroj, sed bedaŭrinde malmulte mi povas gajni tie. Morgaŭ mi veturas al Vroclavo por trejnado de alia laborloko. Mi ekvidos, kion ili proponos, kiaj estos kondiĉoj kaj ĉu ili vere volas min dungi. Post tio mi eble elektos, kie mi preferas labori.
Hieraŭ mi planis ekskurson, sed finfine amiko proponis grimpadon sur rokoj, do ni iris grimpi. Estis bone kaj interese, sed tio finiĝis malbone por mia spino, nun tre min doloras. Mi grimpis iomete kaj poste mi iomete malgrimpis per ŝnuro. Bedaŭrinde en unu punkto, kie mi devis ŝanĝi ŝnurojn, mi ŝtopiĝis kaj ne povis surteriĝi. Mi kelkdek minutojn pendis kelkaj metroj super la tero kaj povis fari nenion. Finfine savis min amiko, kiu per dua ŝnuro grimpis kaj liberigis min de mia ŝnuro, de kiu mi ne povis liberiĝis mem. Mi esperas, ke spindoloro baldaŭ finiĝos, ĉar ĝi vere malhelpas. Sur la foto estas roko, sur kiu mi grimpis kaj poste ne povis reveni surteren:)
Przed chwilą wróciłam z rozmowy z być może moim przyszłym pracodawcą. Zrobił mi test na inteligencję, zadając dziwne pytania z geografii, matematyki i takiej ogólnej wiedzy o świecie, żeby sprawdzić czy na pewno jestem inteligentna i nadaję się do tej roboty:) Mam nadzieję, że zdałam ten dziwny test, a w maju po powrocie z Ukrainy mam się zgłosić drugi raz, być może zacznę pracę. To byłaby praca moich marzeń, ale niestety nie zarobiłabym tam zbyt wiele. Jutro jadę do Wrocławia na szkolenie z innej firmy. Zobaczę, co zaproponują, jakie będą warunki i czy serio chcą mnie zatrudnić. Później wybiorę, gdzie wolałabym pracować.
Wczoraj planowałam wycieczkę, ale ostatecznie znajomy zaproponował wyjście na skałki, więc poszliśmy się wspinać. Było dobrze i ciekawie, ale wszystko skończyło się źle dla mojego kręgosłupa, teraz bardzo mnie boli, nie mogę się schylać. Trochę się wspinała, a później zjeżdżałam na linie z przepinkami. Niestety przy ostatniej przepince utknęłam i nie mogłam się przepiąć, żeby zjechać na ziemię. Kilkadziesiąt minut wisiałam kilka metrów nad ziemią i nic nie mogłam zrobić. Już myślałam, że będzie trzeba dzwonić po GOPR. Wreszcie uratował mnie kolega, który po drugiej linie jakoś się do mnie dostał i mnie uwolnił, tak że mogłam już sama zjechać na dół. Mam nadzieję, że ból pleców niedługo przejdzie, bo naprawdę mi przeszkadza przy prawie każdej czynności. Na zdjęciu skała, po której się wspinałam i z której później nie potrafiłam zjechać na dół:)

0 komentarze:

Prześlij komentarz