poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Adiaŭoj

Hieraŭ mi veturis al Vroclavo por preni miajn lasitajn aĵojn kaj lasi ŝlosilojn ĉe mia kunloĝanto. Verŝajne ni jam neniam ekvidos unu la alian. Ni preskaŭ ne renkontiĝis, do mi ne sopiros, sed tamen kelkaj jaroj ni loĝis kune. Al vroclava loĝejo mi ankaŭ ne tro sopiros. Certe mankos al mi spaco, ĉar tie mi havis propran ĉambron ktp. Al urbo mem mi ankaŭ ne tro sopiros, mi ŝatas Vroclavon, sed tio ne estas tiu amo kiel al Vilno aŭ Bjalistoko. En Vroclavo mi ĉiam sentis min iel fremda kaj ne de ĉi tie. Sendube mi sopiros al homoj, miajn amikojn, kunlaborantojn kaj aliaj konatoj. Distanco inter mia nuntempa urbo kaj Vroclavo estas pli malpli horo per trajno, do certe ni de tempo al tempo renkontiĝos, sed tio jam ne estos tiel ofte kaj tiel longe, ĉar mi ĉiam devas reveni per lasta trajno hejmen. Do mi ne adiaŭis Vroclavon por ĉiam, sed tamen ia parto de mia vivo finiĝis.
Kaj hodiaŭ iom neatendite mi eksciis, ke mia amikino verŝajne baldaŭ forveturos labori en alia lando. Ŝia fratino jam estas tie kun sia edzo kaj ŝi planas ekloĝi kun sia koramiko kun ili. Tio estas iom trista informo, ĉar mi sciis transloĝiĝante, ke malmultaj miaj amikoj restis en urbo, sed nun mi timas, ke baldaŭ neniu restos. Kaj mi ankaŭ komencis pripensadi, ĉu ne forveturi alilanden. Estas malgranda ŝanco, ke mi trovos laboron ĉi tie, preskaŭ ĉiuj amikoj jam forveturis aŭ planas tion.

Wczoraj pojechałam do Wrocławia zabrać moje ostatnie rzeczy i zostawić klucze mojemu współlokatorowi. Pewnie już nigdy się nie zobaczymy. Prawie się nie znaliśmy, więc nie będę tęsknić, ale jednak kilka lat mieszkaliśmy razem. Za wrocławskim mieszkaniem też nie będę za bardzo tęsknić. Zdecydowanie będzie mi brakowało przestrzeni, bo miałam tam swój pokój itp. Za miastem jako takim też nie będę jakoś szczególnie tęsknić, bo lubię Wrocław, ale nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia jak Wilno albo Białystok. We Wrocławiu zawsze czułam się nietutejsza. Bez wątpienia będę tęsknić za ludźmi, za przyjaciółmi, za współpracownikami i innymi znajomymi. Odległość między moim obecnym miejscem zamieszkania a Wrocławiem to mniej więcej godzina jazdy pociągiem, więc na pewno od czasu do czasu będziemy się spotykać, ale to już nie będzie tak często i tak długo, bo zawsze będę musiała zdążyć na ostatni pociąg do domu. Nie pożegnałam więc Wrocławia na zawsze, ale jakaś część mojego życia właśnie się zakończyła.
A dzisiaj dość niespodziewanie dowiedziałam się, że moja przyjaciółka wkrótce wyjedzie za chlebem na wyspy. Jej siostra już tam jest ze swoim mężem, a ona planuje zamieszkać u nich ze swoim chłopakiem. To dość smutna wiadomość, przeprowadzając się, wiedziałam, że niewielu przyjaciół już tutaj zostało, ale teraz boję się, że niedługo nikt nie zostanie. I też zaczęłam zastanawiać się nad wyjazdem. Szansa, że znajdę tutaj pracę jest niewielka, prawie wszyscy znajomi już wyjechali albo wkrótce planują to zrobić.

0 komentarze:

Prześlij komentarz