niedziela, 4 sierpnia 2013

Woodstock rokfestivalo

Hodiaŭ posttagmeze mi revenis el Woodstock. Koncertoj plaĉis al mi, sed estis ankaŭ aliaj aferoj, jam ne tiel bonaj. Mi volis ĉefe partopreni koncerton de rusa muzikgrupo Leningrad kaj mi plene sukcesis. Mi estis sufiĉe proksime al scenejo kaj mi bone amuziĝis. Mi ĉeestis ankaŭ dum koncertoj de Carrantuohill (irlanda muziko), Artur Andrus (strangaj, ridindaj kantetoj) kaj Blade Loki (punko). Iomete hazarde mi aŭskultis ankaŭ koncerton de Anthrax, sed verdire mi dormis dum ĝi (jes, mi scias, ĉiuj amantoj de tia muziko mortigus min, se ili povus). Do koncertoj estis bonaj, eĉ se mi ne tiel multe ŝatis muzikon.
Tamen ne plaĉis al mi vivkondiĉoj. Preskaŭ neeblis aĉeti ion por manĝi, ĉar estis tro longaj vicoj. Same ĉe akvofontoj. Pri necesejoj mi eĉ ne volas paroli. Estis varmege kaj mi ne tre ŝatas, kiam estas pli ol tridek gradoj. Se temas pri malbonaĵoj, indas mencii ankaŭ nian dormadon. En duopa tendo ni dormis kvarope, ĉar ne estis loko por sekva tendo, kiun ni prenis. Imagu, ke dumnokte nur du personoj povis kuŝi surdorse. Aliaj devis kuŝi je flankoj. Verdire ni ne dormis, nur dormetis en tiaj kondiĉoj. Aldone dum tutaj noktoj aŭdeblis koncertoj, krioj ktp.
Kelkajn amasajn aranĝojn mi jam partoprenis, sed nenie antaŭe mi vidis tiom da rubaĵoj. Tero estis kovrita per ladskatoloj, plastaj biertasoj kaj boteloj. Pro manko da akvo en aero estis multe da polvo.
Mia konkludo estas jena: indas veturi al Woodstock, se interesiĝas vin iu koncerto aŭ vi neniam antaŭe partoprenis similan festivalon. Mi ekde longe volis ĝin viziti, ĉar mi multe aŭdis, bonaj kaj malbonaj opinioj. Pro tio mi proprokule volid vidi, kiel tio aspektas. Mi jam vidis, do mi povas trankvile morti nun:) Pli serioze - mi ne planas viziti tiun festivalon dum sekvaj jaroj. Eble, se estos ia mojosa koncerto. Sed pli verŝajne mi venus nur por ĝi, eble por 1-2 tagoj. Ne por 4, kiel ĉi somere. Kaj mi pli prizorgus kondiĉojn, certe dormus en malpli plena tendo. Aŭ mi simple restus hejmen spektus interretan rektan transmision:) Tio estas miaj freŝaj reagoj, eble poste mi skribos ion plu.
Dzisiaj popołudniu wróciłam z Woodstocku. Koncerty podobały mi się, ale było też kilka mniej fajnych rzeczy. Najbardziej zależało mi na koncercie rosyjskiego Leningradu i udało mi się. Stałam dość blisko sceny i dobrze się bawiłam. Brałam udział również w koncertach Carrantuohilla, Artura Andrusa i Bladych Loków. Trochę przypadkowo załapałam się też na fragmenty koncertu zespołu Anthrax, ale prawdę mówiąć, w większości go przespałam (wiem, słuchaczom takiej muzyki pewnie się teraz nóż w kieszeni otwiera). Jeśli chodzi o koncerty, dla mnie były ok, nawet jeśli nie do końca lubiłam dany gatunek.
Nie podobały mi się jednak warunki życiowe. Prawie niemożliwe było kupienie czegoś do jedzenia, bo były zbyt długie kolejki. Podobnie przy kranach z wodą. O toaletach wolę nawet nie wspominać. Było upalnie, a nie przepadam jak jest więcej niż trzydzieści stopni. Jeśli chodzi o niedogodności, warto wspomnieć też nasze nocowanie. W dwuosobowym namiocie spaliśmy w czwórkę, bo nie było miejsca na rozbicie naszego drugiego namiotu. W nocy tylko dwie osoby mogły spać na plecach, reszta musiała na boku, bo inaczej byśmy się nie zmieścili. Spanie w takich warunkach to nawet trudno nazwać spaniem, bardziej było to drzemanie. W dodatku nocą było słychać koncerty, krzyki itp.
Brałam już udział w kilku podobnych imprezach masowych. Ale nigdzie nie widziałam wcześniej tylu śmieci. Ziemia była pokryta puszkami, kubkami po piwie i butelkami. Ze względu na suszę w powietrzu była ogromna ilość pyłu, który osiadał wszędzie.
Podsumowując, warto pojechać na Woodstock, jeśli ktoś jest zainteresowany konkretnym koncertem albo jeszcze nigdy wcześniej nie brał udziału w podobnym festiwalu. Ja od wielu lat chciałam pojechać, bo dużo o nim słyszałam, zarówno opinii pochlebnych, jak i całkiem przeciwnych. Z tego względu chciałam się na własne oczy przekonać, jak to wszystko wygląda. Już widziałam, więc teraz mogę spokojnie umierać:) A tak bardziej na serio - nie zamierzam już się tam wybierać. Chyba, że znowu szykowałby się jakiś niesamowity koncert. Ale wtedy przyjechałabym raczej tylko na sam koncert, na 1-2 dni. A nie na 4 jak w tym roku. I bardziej zatroszczyłabym się o warunki, zadbałabym o miejsce w namiocie. Albo po prostu zostałabym w domu i obejrzała transmisję w internecie:) To takie moje reakcje na gorąco, może później napiszę coś więcej.

2 komentarze:

  1. Verŝajne mi neniam komprenos, kial homoj tiom amas veni al la festivalo. :D
    Cetere, Artur Andrus estas brilega!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi scias, kial ili venas. Ĉar ĝi estas senpaga:P
      Kaj mi konsentas, Andrus estas mojosa, mi jam partoprenis lian koncerton en mia laborejo en Vroclavo, tamen li ĉiam estas tiel ridinda:)

      Usuń