wtorek, 30 lipca 2013

Muzaiko kaj ne nur

Ekde longe mi ne aŭskultis Muzaikon. Ĉefe pro limito de transfero ĉe mia modemo. Lastatempe mi plendis iomete je tio, ke antataŭ disvolvigi mian Esperanton, mi iras malantaŭen. Tio rememorigis al mi pri Esperanta radio Muzaiko, kiu estas bona metodo por havi kostantan kontakton kun parolata lingvo. Mirigis min iom, ke ne plu estas novaĵoj. Eble pro somerferioj kaj forveturoj de muzaikuloj por diversaj e-aranĝoj. Tamen estas aliaj parolataj programeroj. Ekzemple hieraŭ mi aŭskultis ian hungaran fabelon pri fluto, re tristan bedaŭrinde. Indas reveni al ofta aŭskultado de radio, ĉar mi ne volas forgesi vortojn, eĉ male, mi emas lerni novajn. Rakontoj de homoj el multaj landoj je diversaj temoj helpas pliriĉigi vorttrezoron.
Kaj kiel vi vidas aŭ ne, mi ne veturis hodiaŭ al Vroclavo. Sed mi faris alian gravan aferon. Mi respondis al anonco de iu historia paĝaro kaj revuo. Ili serĉas korektistoj de artikoloj kaj aliaj tekstoj. Eble mi kunlaboros kaj multe eklernos. Ĉar revuo, en kiu mi nun korektas tekstoj, ne estas tro helpema. Eĉ se mi fuŝas, neniu tion rimarkas. En alia, pli serioza revuo, espereble iu kontrolos mian laboron kaj donos al mi konsilojn, kiel atingi pli profesian nivelon. Kompreneble, se iu entute respondos al mia aliĝilo kaj konsentos doni al mi unuaj tekstojn por provlegado.

Od dawna już nie słucham całodobowego radia esperanckiego Muzaiko. Głównie ze względu na ograniczony transfer w moim modemie. Ostatnio narzekałam trochę, że zamiast rozwijać swoją znajomość esperanta, cofam się. Przypomniało mi to o istnieniu esperanckiego radia, które jest dobrą metodą na stały kontakt z mówionym, żywym językiem. Zdziwiło mnie, że nie ma już wiadomości co godzinę. Może ze względu na wakacje i wyjazdy osób przygotowujących audycje na różne esperanckie spotkania. Ale są za to inne programy. Na przykład wczoraj słuchałam jakiejś węgierskiej bajki o flecie, niestety bardzo smutnej. Warto wrócić do regularnego korzystania z radia, bo nie chcę zapomnieć słów, wręcz przeciwnie, chciałabym nauczyć się nowych. Opowiadania ludzi z wielu krajów na różne tematy pomaga powiększyć zasób słownictwa.
Jak widać albo i nie, nie pojechałam dzisiaj do Wrocławia. Ale zrobiłam inną ważną rzecz. Odpowiedziałam na ogłoszenie pewnego portalu historycznego. Szukają korektorów. Może nawiążę współpracę i wiele się nauczę. Bo pismo, dla którego teraz przygotowuję korekty, nie jest zbyt pomocne w tym względzie. Nawet jeśli odwalę fuszerkę, nikt nie zauważy. W innym, poważniejszym czasopiśmie, mam nadzieję, że ktoś będzie sprawdzał moją pracę i da mi wskazówki, jak osiągnąć bardziej profesjonalny poziom. Oczywiście, jeśli ktokolwiek w ogóle odpowie na moje zgłoszenie i zgodzi się wysłać mi pierwsze teksty na próbę.

1 komentarze:

  1. Aneczka, jak Ty wynajdujesz te oferty? Albo ja jakoś słabo szukam, albo Ty szukasz naprawdę dobrze i wytrwale. ;) Tym, że nie pojechałaś do Wro, to się nie przejmuj - ja byłam na dosłownie 24 h, a i to i tak mnie zmęczyło, że na razie, dopóki nie będzie takiej konieczności, będę się trzymała od tego miasta z daleka. :P

    OdpowiedzUsuń