niedziela, 27 maja 2012

Esperanto? Ĉu tio estas danco?

Antaŭ kelkaj tagoj en mia laborejo mi parolis kun mia konatulo.
Li: Kiaj estas viaj planoj por someraj ferioj?
Mi: Mi veturas al Somera Esperanto-Studado en Slovakio.
Li: Kio? Esperanto?
Mi: Jes, Esperanto.
Li: Kio estas tio? Danco?
Kurteno.
Parę dni temu rozmawiałam w pracy ze znajomym.
On: Masz jakieś plany na wakacje?
Ja: Jadę na Letnie Studium Esperanta na Słowacji.
On: Co? Esperanto?
Ja: No tak, esperanto.
On: Co to? Jakiś taniec?
Kurtyna.

2 komentarze:

  1. Ładna historia :)
    Sam spotykam ostatnio sporo ludzi, którzy nigdy nie słyszeli o Esperanto,
    Pytanie co lepsze: gość który nigdy o języku nie słyszał, czy taki, który owszem słyszał, ale uważa, ze nikt w nim dziś nie rozmawia, bo Esperanto dawno umarło.
    Chyba jednak wolę tych pierwszych.
    pozdrowienia ze Szczecina
    Zibi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że chyba lepsi ci pierwsi, bo nie mają uprzedzeń. A takich, którzy słyszeli, że to martwy język, czasem nie da się wyprowadzić z błędu. Czasem nie pomaga nawet argument, że sporo osób używa go w codziennej komunikacji.
      Pozdrowienia z Wrocławia:)

      Usuń