środa, 7 stycznia 2015

Germanaj spertoj

Feliĉe mi revenis de Germanio. Iom surprize mi havas sufiĉe bonajn impresojn post JES. Eble pro tio, ke mi pensos, ke estos terure kaj tamen ne estis tiel malbone. Mi ne scias kia estas opinio de ordinaraj partoprenantoj, ĉar eble ili enuis, sed mi havis laboron kaj nun en libera tempo mi povis normale ĝui renkontiĝon, do mi ne bezonis multe. Por mi sufiĉis, ke mi parolis kun homoj aŭ ludis ludojn. Bedaŭrinde mi ne tro multe spertis Germanion kiel lando, ĉar mi ne ekskursis pro laceco kaj ŝparemo. Mi nur promenis tra Weisswasser. Surprize mi eĉ sukcesis viziti por momenton Pollandon, kiam ni veturis al pola vendejo. Mi sentis sin strange, kiam mi povis dum kelkaj minutoj libere uzi polan lingvon en apoteko kaj mi ne devis timi, ke ili respondos al mi ion, kion mi ne komprenos. Kaj poste mi sentis sin eĉ pli strange, kiam ni iris al pola vendejo Kokcinelo kaj kasisto parolis kun ni germane, kvankam mi elparolis lin pole je la komenco. Eble pro tio, ke ni estis triope kaj ni ne aspektis tro kiel lokaj poloj, li pensis, ke ni estas germanoj.
Do mi povas sumigi JES kiel bona renkontiĝo, almenaŭ de mia vidpunkto. Kvankam mi devis labori kaj mi timis, ke mi fuŝos (kaj mi vere kelkfoje fuŝis) mi sukcesis ankaŭ iom amuziĝi. Bedaŭrinde post JES ni ĉiuj revenis malsanaj. Mi manĝas nun multe da sanaj legomoj por ne iĝi vere malsana kiel aliaj, kiuj tusas senĉese.

Szczęśliwie wróciłam już z Niemiec. Nieoczekiwanie mam dość dobre wrażenia po JESie. Może dlatego, że myślałam, że będzie strasznie, a nie było jednak tak źle. Nie wiem, jaka jest opinia zwykłych uczestników, bo może się nudzili, ale ja miałam swoją robotę i tylko w wolnym czasie mogłam normalnie cieszyć się imprezą, więc nie potrzebowałam zbyt wiele do szczęścia. Wystarczyło mi, że mogę pogadać z ludźmi albo pograć w gry. Niestety nie poznałam za dobrze Niemiec jako kraju, bo nie pojechałam na wycieczki z powodu zmęczenia i oszczędności. Przeszłam się tylko po Weisswasser. Niespodziewanie odwiedziłam nawet na chwilę Polskę, kiedy pojechaliśmy do polskiego sklepu. Dziwnie się czułam, kiedy mogłam przez kilka minut swobodnie używać polskiego w aptece i nie musiałam się bać, że odpowiedzą mi tak, że nic nie zrozumiem. A później poczułam się jeszcze dziwniej, kiedy poszliśmy do polskiej Biedronki i kasjer rozmawiał z nami po niemiecku, chociaż na początku zagadałam do niego po polsku. Może dlatego, że byliśmy w trójkę i nie wyglądaliśmy zbytnio na lokalnych Polaków, myślałam, że jesteśmy Niemcami.
Mogę więc podsumować JES jako całkiem udaną imprezę, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Chociaż musiałam pracować i bałam się, że spartaczę (i naprawdę kilka razy spartaczyłam), udało mi się też trochę rozerwać, Niestety po JESie wszyscy wróciliśmy chorzy. Jem teraz dużo zdrowych warzyw, żeby naprawdę się nie rozchorować jak inni, którzy teraz bez przerwy kaszlą.